Chociaż za oknem jeszcze ciepła pogoda to projektanci już dbają o to, żebyśmy nie zmarzli jesienią i zimą, i jeszcze dobrze wyglądali. W czwartek 1 września w Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie odbył się pokaz najnowszej kolekcji marki Kossmann.

Jak zobaczycie na zdjęciach przy końcu galerii, Iwona Kossmann — twórca marki Kossmann pokazała swoją kolekcję na ściance, dlaczego?

Najnowsza kolekcja Chillout czerpie inspiracje z mody ulicznej. Street fashion pokazuje nam, co należy nosić, a wszystko idzie w kierunku komfortu, wygody. Bo generalnie jeśli myślimy, co chcemy założyć, to przede wszystkim chcemy się w tym dobrze poczuć.

Na pytanie o przewagę spodni podczas prezentacji kolekcji, Iwona tak to tłumaczy -

Ja jestem w kombinezonie, na pewno jest to bardzo ważna część garderoby, która już od kilku sezonów zaczęła funkcjonować w modzie. W tej chwili weszła w rynek masowy. Myślę, że wygoda w noszeniu plus taka łatwość w ubraniu, zakłada się jeden ciuch i jest się ubranym. Nie trzeba się napracować, kombinować, zestawiać. Jest to bezpieczne, ale też z pazurem. Z drugiej strony myślę o spodniach, bo jest to bardzo ważna część garderoby kobiecej, której przez wiele, wiele lat kobiety nie nosiły.

Scianka.pl dalej drąży temat i sugeruje, że kobiety nie powinny w ogóle w spodniach chodzić, na co Iwona Kossmann odpowiada -

Uważam, że powinny, bo jest to bardzo wygodne. Nienawidzę spódnic, sama czasami je robię, ale generalnie w ogóle ich nie noszę. Czym innym jest sukienka, która myślę, że tak samo jak kombinezon, jest doskonałą alternatywą do spódnicy. Wszystkie rzeczy są dozwolone, jeśli Szkoci noszą spódnice to dlaczego kobiety mają nie nosić spodni.

W jednym się scianka.pl zgadza z Kossmann, że wyprzedzanie pół roku z pokazem to nie ma sensu, bo ludzie zapominają. Poza tym jak jest wiosna, a pokazuje się zimę, to jest jakiś dyskomfort.

Tak, wierzę w to również, że należy pokazywać rzeczy aktualne, bo przez pół roku klienci zapomną, co widzieli. Myślę, że te czasy kiedy pokazywało się kolekcję z dużym wyprzedzeniem, też są przeszłością.

A dla jakich klientów są ubrania Kossmann?

Marka Kossmann robi swoje rzeczy dla kobiet aktywnych zawodowo, czyli dla tych wszystkich, które rano wstają i idą do pracy. To nie muszą być panie prezes, to są kobiety, które coś ze swoim życiem chcą zrobić. - precyzuje Iwona.

Scianka.pl dopytuje dalej — czy w asortymencie nie tylko tej kolekcji, ale też w ogóle marki Kossmann można się ubrać na każdą porę dnia i na każdą okazję, do pracy, do restauracji i na wielki bal?

Właśnie. Chociaż z tym wielkim balem nie przesadzajmy, pojawiają się u mnie rzeczy, które są na taki bal, ale większa część jest na co dzień.

Iwona zapytana o cenę kreacji z pokazu, daje obraz kwot, które trzeba wyłożyć na wyroby tej marki  -

Przede wszystkim może zacznę od tych rzeczy, które są najbardziej popularne. Sukienki są w granicach 600-700 zł, bywają tańsze, bywają droższe, sukienki wieczorowe, takie z najwyższej półki kosztują około 1500 zł, spodnie 400, spódnica 300 zł. Ja myślę, że to jest wszystko w miarę dostępne, ale na pewno na warunki polskie jestem marką premium. Czyli ceny bardzo przystępne.

Marka Kossmann jest na rynku od 4 lat. Butik jest w Warszawie w Modo, czy w innych miastach możemy też kupić produkty tej firmy? Iwona kontynuuje -

Sklepy, butiki są w Warszawie, w Kielcach. Generalnie rozwijam się w kierunku zachodu, weszłam na rynek niemiecki i tam na pewno marka Kossman będzie obecna w przyszłości.

Nieprzypadkowo kierunek jest na Niemcy, ponieważ nazwa Kossmann jest niemiecka i pochodzi od nazwiska męża projektantki.

Twórczyni marki dalej wylicza miejsca, miasta w których w Niemczech możemy spotkać markę Kossmann -

W Kolonii, w Bonn, w Dortmundzie, we Frankfurcie, Wiesbaden, Kronberg, i w wielu mniejszych miejscowościach, które nie są może tak bardzo znane.

Uff, Ścianka rozumie różne upodobania i argumenty kobiet do noszenia lub nie spodni, lecz zawsze będzie optowała za spódnicą lub sukienką.

 Zobaczyć najnowszą kolekcję Iwony Kossmann przyszło wiele znanych osób, m.in. Tamara Gonzalez Perea znana jako Macademian Girl, która też skupiła się na sukienkach i określiła je tak — Szalenie eleganckie, klasyczne i piękne sukienki. Ja myślę, że Iwona pokazała takie rzeczy, które uznaje za najciekawsze, najwygodniejsze np. dla swoich klientek, które często pewnie są kobietami biznesu, dużo się poruszają, dużo się przemieszczają. Ja kocham sukienki, kocham spódnice — tak Tamara podsumowała wspomnianą wcześniej przewagę spodni noszonych przez modelki podczas pokazu.

 Na ściance pojawiła się w białej sukience i dobrze zapozowała znana dentystka Emma Kiworkowa, nieźle wypadła Kasia Krupa. Nie obyło się bez lekkiego zaszokowania, aktorka Karina Kunkiewicz przyszła i pokazała się w koszulce z siatki bez stanika. Wspominana przez scianka.pl od jakiegoś czasu Eliza Gwiazda z każdym pojawieniem się daje zadość uzasadnionym zachwytom nad jej kreacjami. Skrzypaczka z Trójmiasta Marta Nanowska również wyróżniała się, pozując w sukience Diora. Świętokrzyskie zaś reprezentowały nowe twarze w osobach: Małgorzaty Kołosowskiej, która jest prezesem Biznes Klubu Malowanego Szminką i jednocześnie właścicielką marki ubraniowej Milago oraz Moniki Lichoty — dyrektora marketingu JuraParku. Estetykę ścianki dopełniały Anna Onoszko z IsaDory i Ilona Adamska redaktor naczelna Imperium Kobiet.

Główna bohaterka wydarzenia Iwona Kossmann wystąpiła w białym kombinezonie, być może będąc przez to w zgodzie ze swoją niemiecką w ubieraniu się mentalnością.

 Spodnie czy sukienki i spódnice, co gwiazdy założyły na to wydarzenie i kto nowy jeszcze pojawił się na salonach? To wszystko w naszej galerii. Zapraszamy.